Słowo o nagrodzonych alkoholach
I miejsce (grand prix konkursu)
PODKARPACKA DESTYLARNIA OKOWITY – GORZELNIA DŁUGIE
Kukurydza – Okowita z Kukurydzy
Historia Podkarpackiej Destylarni Okowity jest romantyczna i pozytywistyczna zarazem. Jej obecny właściciel Grzegorz Pińczuk żartuje, że się w niej wychował – jego ojciec Jerzy za PRL-u był tu kierownikiem, a gorzelniany dziedziniec pełen kopców ziemniaków – stanowił doskonały plac zabaw. Potem, pod naporem dzikiego kapitalizmu lat 90. gorzelnia padła. W 2016 Pińczuk junior kupił ją, wyremontował i przywrócił do życia.
Okowita z Kukurydzy to aromatyczna bomba i to o dużym tonażu. Niezwykle intensywne zapachy zacieru kukurydzianego, świeżo rozgryzionej, soczystej,upieczonej/ugotowanej al dente kukurydzy, oleju kukurydzianego, a także mieszanki orzechowej, zwiędłych kwiatów, wiejskiego podwórka, lekko podsuszonych zbożowych chwastów (mak, chaber). Pełne, gładkie, oleiste usta z goryczkowymi akcentami czarnej czekolady i kakao; długi, wytrawny, chwastowo-czekoladowy finisz. (43%)
II miejsce
Ex aequo:
FRANT
Wildflower (okowita z miodu wielokwiatowego z Warmii i Mazur)
Do polskich okowit miodowych jakoś nigdy nie miałem szczęścia – te, których próbowałem przeważnie były albo mdłe i bez smaku, albo za bardzo alkoholowe, albo w inny sposób niezrównoważone, gubiły też gdzieś bogactwo i wielowymiarowość wspaniałego surowca, jakim jest pszczeli miód. Może trzeba było kobiecej ręki, serca i umysłu, żeby te wszystkie subtelności ogarnąć – pamiętam, że WildflowerDoroty Żylewicz-Nosowskiej, czyli destylarni Frant, który pojawił się w 2018 r. był wielkim, pozytywnym przełomem. Kolejne edycje przynoszą tak samo dobre emocje.
W bukiecie wielowymiarowość, subtelność i równowaga. Nie tylko akcenty miodowe, ale też miejsc, z których pszczoły zbierały pożytek – łąkowe i polne kwiaty, zioła, rumianek, lawenda, garrig. Usta miodowo-kwiatowe z akcentami mleczno-migdałowymi oraz szczyptą wanilii na drugim planie, w zasadzie wytrawne, jedynie przełamane kroplą słodyczy. Trunek złożony, nieoczywisty, medytacyjny. (40%)
SMARDUCH FAMILY DISTILLERY
Okowita z Gruszek Williams 2023
Stanisława Smarducha poznałem sto lat temu – a gdzieżby indziej – na Festiwalu Smaku w Grucznie. Wtedy jego firma robiła jeszcze wyłącznie nalewki – „kresowe”, bo według receptur, które pan Stanisław otrzymał od wujka swojej żony pochodzącego z Kresów. Potem do tych nalewek dołączyły destylaty i dobrze się stało, bo Smarduch radzi sobie z nimi równie dobrze.
Gruszka Williamsa to trudny owoc – jest tak bardzo aromatyczna, że wbrew pozorom niełatwo osiągnąć w destylacie równowagę, a całkiem nietrudno go „przeperfumować”, czy też – jakby powiedział Szwejkowski oberfeldkurat Lacina – „przeangielskozielić”. Tu nie miało to miejsca – Williams od Smarducha jest wzorcowo zrównoważony. W bukiecie mamy cały owoc – i sok, i miąższ, i skórki, i pestki, i ogonki – taka kompleksowość bardzo mi się podoba. Usta średnio ciężkie, bardzo gładkie, z idealnie odmierzoną dawką Williamsowej perfumerii; lekka goryczka i pikantność, długi finisz. Wielka łatwość i przyjemność picia.(41%)
III miejsce
PODKARPACKA DESTYLARNIA OKOWITY – GORZELNIA DŁUGIE
Ziemniak – Okowita z Ziemniaków
Ciepły i urzekający nos przywodzący na myśl wykopki w słoneczne jesienne popołudnie: świeżo wykopane, obklejone ziemią kartofle, ziemniaczane kwiaty i kłącza, purée, także nuta marchewki, selera i kwiatów (fiołki), czekolada na mleku. Słodko-słone usta o średniej masie, w pikantno-goryczkowym finiszu zioła, gorzka czekolada, ziemniaczane kłącza i spirytus apteczny. (43%)
Łukasz Klesyk,
przewodniczący jury